Spotkanie I
Jest
czarujący i na pierwszy rzut oka jakby troszke niedostepny. Ma
starannie wyprasowana koszule, ale zle dobrany krawat. Doskonale wiesz,
ze nigdy nie popelnilabys podobnego bledu, pozwalajac swojemu
mezczyznie wyjsc w czyms rownie niegustownym na ulice.
Tymaczsem
sluchasz go z wyrazem slodkiej kretynki, potakujesz glową, co chwila
przerywajac jego wywody okrzykami "Naprawde? Podziawiam cie, ze to
zrobiles! jak Ty sobie dajesz rade z tyloma problemami?"
Zachęcony
twoimi okrzykami opowiada ze szczegolami, do czego doszedl w zyciu i
jak wazne jest to, co robi. Z blogim usmiechem na ustach pokazuje
zdjecia dwoch dziewczynek z warkoczykami. Na koniec dodaje, ze wlasnie
skonczyl budowe domu, ale chyba w nim nie zamieszka. Chce sie oderwac
od dotychczasowego zycia, nie intersuje go swiat materialny i pragnie
wyjechac jako wolontariusz do Palestyny.
O zonie na razie cisza. Przez moment zastanawaisz sie, czy ja w ogole ma.
Spotkanie drugie
Przychodzi
lekko spozniony i wyraznie poddenerwowany, odpala jednego papierosa od
drugiego. mimo wszystko, nie zapomnial o kwiatach. Czule glaszczesz go
po rece, zeby sie uspokoil. Pierwszy raz pada slowo "zona".
Zona,
ktora wlasnie zroila mu awanture, ze zapomnial o imieninach jej matki,
wkracza wlasnie do akcji. Z opisu wynika, ze nigdy sie nie
maluje, ciagle ma o wszystko pretensje i kompletnie go nie rozumie.
Rozmawiaja tylko w niedziele, nad dymiacym rosolem z makaronem.
Wiedzial, ze zle robi juz wtedy, gdy sznurowal buty do slubnego
garnituru, ale pokazny brzuszek panny mlodej przekonal go, ze honor i
uczciwosc nade wszystko. Bardzo mu wspolczujesz i starasz sie dawac
dobre rady przeczytane w Cosmo "Wyjedzcie na Szeszle, tylko we dwoje.
To na pewno uzdrowi wasze malzenstwo".
Krzywi sie i
niespodziewanie wyznaje "Jestes kobieta mego zycia, gdybym cie poznal
15 lat temu, bylbym innym czlowiekiem. Teraz nie wiem, w ktora strone
mam podązac". Jestes tak zdruzgotana i wspolczująca, ze zapraszasz go
do siebie na kawe. "Tylko ty jestes moim prawdziwym
przyjacielem'-slyszysz miedzy jednym pocalunkiem a drugim.
Spotkanie trzecie
Przyjezdza
po ciebie najnowszym modelem mercedesa i ostentacyjnie trabi. Sasiadki
wypadaja z okien z zazdrosci. Masz na sobie szpilki, czarne
okulary. Wsiadajac do auta jestes bardzo podniecona, czujesz zapach
dymu papierosowego polaczonego z waniliowym zapachem dyndajacej u
lusterka choinki. Twoje podekscytowanie szybko mija, kiedy katem oka
zauwazasz maly, niewinny, dziecięcy fotelik wcisniety na tylnym
siedzeniu. Nie wiadomo, dlaczego nagle kompletnie sie rozsypujesz i
zaczynasz plakac.
'O co chodzi- grzmi twoj ukochany. przeciez foteliki sa teraz obowiazkowe'"
Lkając
wyznajesz, ze zepsulas wszystko. Nienawidzisz samej siebie. Jestes taka
glupia i emocjonalna. I go kochasz. Niespodziewanie twoja historia
wzrusza go. Pozwala sobie na powazna deklaracje, ktora wyryjesz sobie
na zawsze w zwoje mozgowe.
"odejde od zony. Juz postanowilem.
Tylko z toba jestem szczesliwym czlowiekiem. Ale musisz poczekac 2
lata, az moje corki pojda do komunii.
Padacie sobie w ramiona.
Spotkanie czwarte
Jestes
szczesliwa i wniebowzieta. Wczoraj oznajmil, ze wyjezdzacie na 3 dni w
gory do cudownego, malego hoteliku. Wylaczacie komorki i caly dzien
spacerujecie po malo uczeszczanych szlakach, trzymajac sie za rece.
Rozpoczynasz
niezwykle drobiazgowe przygotowania. Trzeba opracowac kazdy szczegol
garderoby.Oddajac kota pod opieke, po raz pierwszy zwiarzasz sie
przyjaciolce, ze kogos masz i ze to powazna sprawa. Typowa dla kobiet
tak wrazliwych jak ty intuicja podpowiada ci, ze to wlasnie tam, w
romantycznej scenerii gor zmieni zdanie i przeprowadzi sie do ciebie
natychmiast po powrocie. Przyjezdza niespodziewanie 2 godziny przed
czasem i oznajmia, ze musi sluzbowo leciec do Kanady, by ratowac firme
przed bankructwem.
Spotkanie piate
Odbierajac
kota od przyjaciolki oznajmiasz jej, ze wlasnie masz zamiar wyslac do
niego smsa zrywajacy znajomosc. Tlumaczysz, ze jestes zmeczona
hustawka nastrojow,zerwalas wszystkie inne znajomosci. Ominelo
cie kilka cudownych imprez.
Wlasnie wtedy do glowy przychodzi
ci cudowny pomysl, zeby zaczac sie spotykac z milym, sympatycznym
kolega z pracy. Co prawda ma 40 lat, na nosie bryle, podobny jest do
Gucia z Pszczolki mai i mieszka z mama. jest jednak w tobie zakochany,
odkad szef przedstawil cie w pracy jako nowa pracownice. Wasze fermony
nie wchodza co prawda w zadne zwiazki chemiczne, ale przeciez chodzi o
to tylko, by z kims byc!
Jestes twarda i nieustępliwa - krotka
informacja tekstowa konczysz romans z nim. Przyjezdza niespodziewanie w
10 minut po otrzymaniu wiadomosci, choc to dziwne, zawsze tlumaczyl, ze
droge z jego domu do twojego mieszkania pokonuje w godzine.
Tak
naprawde nie spodziewalas sie tylko jednego. Po raz pierwszy widzisz,
jak towj wymarzony George Clooney placze. ryczy pijac herbate, lka jak
dziecko, kiedy wsadzasz go pod prysznic i nie moze powstrzymac sie od
lez w lozku.Po raz pierwszy nie wychodzi przed polnoca, tylko zostaje
do rana. Ona jednak cie kocha. Wasze fermony wchodza w zwiazki
chemiczne tak, ze az wiory leca.
Spotkanie szoste
Zaczyna sie niezla draka. Astrolog powiedzial jego zonie, ze maz zakochal sie w jakiejs lafiryndzie i zeby uwazala.
Na dodatek jej znajoma widziala nas calujacych sie w kawiarni.
"Co
za nieostroznosc, jak moglas mnie pocalowac w miejscu
publicznym?!"-pada jego oskarzenie. W skrytosci ducha cieszysz
sie, ze tak sie stalo. Narescie zapadna jakies decyzje. W nocy budzisz
sie z krzykiem, bo snilo ci sie, ze ktos z zemsty przejechal twojego
kota. jak sroka w kosc wpatrujesz sie w komorke, bez przerwy sprawdzasz
tez, czy nie przyszla wiadomosc internetem.
Wrescie dzwoni
telefon. On szepcze konspiracyjnie. Tak, ze ledwo go slychac..."Jestem
w lazience, w domu, nie moge gadac. Jutro o 18.00 w restauracji
"ulubiona". Jestes pewna, ze dzwoniąć do ciebie trzymal glowe w sedesie.
Spotkanie siodme
Spotykacie
sie w restauracji "Ulubiona", gdzie wszystko sie zaczęlo. Przychodzi w
garniturze i z bukietem roz, co nie wrozy nic dobrego. Oznajmia, ze ma
tylko pol godziny, poniewaz zaraz musi odebrac dziewczynki z baletu.
"Bede
cie kochal do konca zycia" - rozpoczyna swoja oskarowa przemowe lekko
zachryplym glosem. "I juz zawsze , do konca zycia, bede
nieszczesliwy
Ale nie moge tego zrobic :
zonie < bo chorowita>
mamusi <bo rzuci na mnie klatwe>
tesciowej <ktos musi nosic węgiel>
cioci Czesi <pozyczyla w trudnych czasach pieniadze>
Frankowi <zawsze byl moim idolem, jesli chodzi o zasady>