W Sylwestra wypijmy za zdrowie
facetow, ktorzy nas zdobyli
kolesi, ktorzy nas stracili
debili, ktorzy na rzucili
i farciarzy, ktorzy nas poznaja!
Pewna Brunia miod dziewczyna
Swoją dietę tak zaczyna.
Otóż jak raniutko wstanie
To pomija zjeść śniadanie.
Potem prędko się ubiera
I na WP się wybiera.
No a na grach, sami wiecie
Brunia dalej jest na diecie.
A że jest poza kontrolą
I się szczyci silną wolą
To naprawdę bez obrazy
Zje wszystkiego cztery razy.
Lecz niewiele: jakąś bułkę,
Trzy ciasteczka to na spółkę,
Gdzieś po drodze kromki dwie
Brunia wszak niewiele je.
Potem gdy do domu wraca
Biedna z głodu się przewraca
No więc szybko, już w tej chwili
Brunia migiem się posili.
Ale znowu nic wielkiego
Ot tam kawał byle czego.
No i wtedy już spokojnie,
Z namaszczeniem i dostojnie
Brunia siada do obiadu.
Przy obiadku gadu, gadu
Jak to zdrowo jeść należy
Co do czego przynależy,
Że jak chleb to już bez masła,
Dużo warzyw, mało ciasta,
Że ziemniaki tuczą strasznie
I dlatego ona właśnie
Ich tak mało nałożyła,
Teraz już nie będzie tyła.
I w ogóle jak widzicie
Jeść należy przyzwoicie.
I tak mądrze strasznie gada
Ale ciągle coś dokłada
To kotlecik, to ziemniaczek,
To sałatka, to kabaczek.
I o dziwo, cóż za pech
Zje bidula tak za trzech.
A że jest to ciężka praca
Ze zmęczenia się wywraca.
No więc słusznie się należy,
Że z godzinkę se poleży.
Gdzieś po jakiś trzech godzinach
Brunia ruszać się zaczyna.
Pełna werwy i ochoty
Znów się bierze do roboty.
O sałatka tu została !
Już jej nie ma? poszła cała?
Pomidorek, serek i kiełbaska,
Troszkę chleba, troszkę masła.
O tak tylko ciut przegryzę
Bo ja nie jem, ja się brzydzę.
Może jakąś czekoladkę czasem
Lecz na pewno nie kiełbasę.
I na pewno w Bruni diecie
To kolacji nie znajdziecie.
Ona tylko obiad je.
Bo tak trzeba i tak chce
A że nieraz coś szwankuje
Bo ją stres tak denerwuje
To przez niego te przypadki,
Że do diety są dokładki
I że ona mając nerwy
Je bez końca, je bez przerwy.
Gdyby nie Przyjaciel jeden, no to wiecie,
Nie była by przecież na DIECIE....
W końcu na szwach puściły gatki
więc po pomoc do sąsiadki.
Ta spojrzała,mocno zbladła!
Trza sie Bruniu pozbyć sadła!
Ja od jadła sie wstrzymuję.
Wszak mi wcale nie smakuje!
Na szalony pomysł wpadła.
Jak sie pozbyć tego jadla.
Wszystko w worki spakowała
Do Londynu im wysłała!!!!!!!!
Za przesyłkę przepłaciła.
By na powrot szczupłą była.
http://www.dancingsantacard.com/?santa=1334776
odchudzanie- rzecz wspaniala nieslychanie
lecz wysmuklec wielki trud,
ja znam sposob na diete cud,
Wybij sobie z glowy obiadki mamusi,
bo kto chce byc szczuply pocierpiec musi.
pomyslow i potraw mamy bez liku.
pierwszy dzien diety:
sniadane-kropla beskidu,
obiad-zywiec - zdroj truskawkowa,
kolacja-a po co?? brzuch ci powiekszy przed noca.
po kilku dniach tej cudownej diety,
zmiescisz sie nawet do wlasnej skarpety.
Uwazaj tylko bys z krzesla nie spadla,
jak lyzka cie przewazy, gdy... bedziesz wode jadla!!
Jak mnie najdzie ochota napisze diete dla Chlopa!!! hihi
Kobieta: Kiedy ma 5 lat: Ogląda się w lustrze i widzi księżniczkę.
Kiedy ma 10 lat: Ogląda się w lustrze i widzi Kopciuszka.
Kiedy ma 15 lat: Ogląda się w lustrze i widzi obrzydliwą siostrę
przyrodnią Kopciuszka: "Mamo, przecież tak nie mogę pójść do szkoły!"
Kiedy ma 20 lat: Ogląda się w lustrze i widzi się "za gruba, za
chuda, za niska, za wysoka, włosy za bardzo kręcone albo za proste",
ale mimo wszystko wychodzi z domu.
Kiedy ma 30 lat: Ogląda się w lustrze i widzi się "za gruba, za
chuda, za niska, za wysoka, włosy za bardzo kręcone albo za proste",
ale uważa, że teraz nie ma czasu, żeby się o to troszczyć i mimo
wszystko wychodzi z domu.
Kiedy ma 40 lat: Ogląda się w lustrze i widzi się "za gruba, za
chuda, za niska, za wysoka, włosy za bardzo kręcone albo za proste",
ale mówi, że jest przynajmniej czysta i mimo wszystko wychodzi z domu.
Kiedy ma 50 lat: Ogląda się w lustrze i mówi: "Jestem sobą" i idzie wszędzie.
Kiedy ma 60 lat: Patrzy na siebie i wspomina wszystkich ludzi,
którzy już nie mogą na siebie spoglądać w lustrze. Wychodzi z domu i
zdobywa świat.
Kiedy ma 70 lat: Patrzy na siebie i widzi mądrość, radość i umiejętności. Wychodzi z domu i cieszy się życiem.
Kiedy ma 80 lat: Nie troszczy się o patrzenie w lustro. Po prostu
zakłada liliowy kapelusz i wychodzi z domu, żeby czerpać radość i
przyjemność ze świata.
Może wszystkie powinnyśmy dużo wcześniej założyć taki liliowy kapelusz...
:)))