Ja oblana deszczem łez
stoję sama na środku drogi gdzieś
tam gdzie nie ma Ciebie i nie istnieje uśmiech
zniknąl z mej twarzy już dawno
Pogrązona w rozpaczy zatracenia
uśpiona...
tak daleko od Ciebie,a bliska sercem
zapomniana
niepotrzebna
zagubiona
na drodze pusto
nie ma wyjścia
za zakrętem Ty
przechodzisz obojętnie
snem byłam pięknym
teraz zjawą niewidzialną
straszną...
nie godziłam sie na to
oddając serce......wiec zegnam
BRUNETKA356
Moj zal do Ciebie
ALLELUJAAAAAAAA
UMYJ JAJKA :D
UPIECZ BABKE :)
ZLAP KROLIKA :/
KUP SIKAWKE :D
BO WIELKANOC JUZ NADCHODZI
WIEC SIE BAWIC NIE ZASZKODZI
LECZ UWAZAJ TEZ NA KACA
BO WE WTOREK CZEKA PRACA!!!
http://www.ekartki.pl/kartka/23769/Zyczenia_wielkanocne_z_humorem/%3Cbu%C5%BAki%3E/
Tobie i Tobie i Tobie mój "wrogu" składam serdeczne życzenia WESOLYCH SWIAT :)
wiosennie....
Pierwszego dnia szkoły, przed rozpoczęciem lekcji, nauczycielka przedstawia klasie nowego ucznia:
- To jest Nguyen Dong z Wietnamu. Od dziś będzie waszym kolegą.
Lekcja się zaczyna. Nauczycielka mówi:
- Zobaczymy, ile pamiętacie z historii Polski. Kto wypowiedział słowa: "Mieczów ci u nas dostatek"?
W klasie cisza jak makiem zasiał, tylko Nguyen podnosi rękę i mówi:
- Władysław Jagiełło do posłów krzyżackich przed bitwą pod Grunwaldem, lipiec 1410.
- No i proszę, nie wstyd wam? Nguyen jest Wietnamczykiem, a historię Polski zna lepiej niż wy.
Czy chcecie udowodnić, że "Polak przed szkodą i po szkodzie głupi". No, jaki poeta to napisał?
Znowu wstaje Nguyen.
- Jan Kochanowski w pieśni o spustoszeniu Podola, 1586.
Nauczycielka z wyrzutem spogląda na uczniów. W klasie zapada cisza. Nagle słychać czyjś głośny szept:
- Bierz dupę w troki i s*****alaj do swojego gównianego kraju.
- Kto to powiedział?! - krzyczy nauczycielka, na co Nguyen podnosi rękę i recytuje:
- Józef Piłsudski do generała Michaiła Tuchaczewskiego na przedpolach Warszawy, sierpień 1920.
W klasie robi się jeszcze ciszej. Słychać tylko, jak ktoś mruczy pod nosem:
-Możesz mnie pocałować w dupę.
Nauczycielka, coraz bardziej zdenerwowana:
- Przesadziliście. Kto tym razem?
Znów wstaje Nguyen.
- Andrzej Lepper do Anety Krawczyk na IV krajowym zjeździe Samoobrony, Warszawa, styczeń 2004.
Tego jest już za wiele nawet dla nauczycielki. Biedna kobieta opada na krzesło, jęcząc:
- Boże, daj mi siłę, bo zaraz zwymiotuję.
Nguyen, nie czekając na pytanie:
- Papież Jan Paweł II na widok pielgrzymki Rodziny Radia Maryja, plac św.Piotra w Rzymie, marzec 1994.
Nauczycielka traci panowanie nad sobą. Ostatkiem sił rzęzi:
- Niech ktoś zabierze stąd tę kupę gówna.
Nguyen, niczym niezrażony:
- Borys Jelcyn, wskazując na Aleksandra Kwaśniewskiego po spełnieniu dziesiątego toastu na oficjalnym obiedzie na Kremlu w Moskwie, czerwiec 1998.
Nauczycielka mdleje. Jeden z uczniów mówi ze zgrozą:
- Jezu, to dopiero lachociąg!
Nguyen reaguje natychmiast:
- Prałat Henryk Jankowski, oceniając wysiłki ministranta Mariusza Olchowika po każdej mszy w kościele św. Brygidy w Gdańsku w latach 1998-2002.
Klasa podnosi dziki wrzask. Po chwili drzwi się otwierają i wbiega wkurzony dyrektor:
- Co wy, do diabła, wyprawiacie?! Takiej bandy debili jeszcze w życiu nie widziałem!
Na co Nguyen:
- Nicolas Sarkozy do polskiej delegacji, szczyt Unii Europejski w Brukseli, pazdziernik 2008.
Syn pisze list do matki: "Droga Mamo! Urodził mi się syn. Żona nie miała pokarmu, wzięła
mamkę Murzynkę, więc synek zrobił się czarny."
Matka odpisuje:
"Drogi Synu! Gdy Ty się urodziłeś, również nie miałam mleka w
piersiach. Wychowałeś się na krowim, ale rogi ci wyrosły dopiero teraz."
Koleś postanowił się żenić, idzie rozmawiać ze swoja matką:
- Mamo, zakochałem się i będę się żenił, ona też mnie kocha i
będzie nam
wspaniale.
- Eh, no dobrze, ale muszę ją poznać.
-To ja ją przyprowadzę, ale przyprowadzę też dwie inne koleżanki a ty
zgadniesz, która jest moją wybranką.
-Niech i tak będzie.
Następnego dnia typ przyprowadza trzy laski. Dziewczyny siadają na
kanapie,
naprzeciw nich staje mama kolesia, przypatruje się chwilkę
- To ta ruda pośrodku.
- Dokładnie. Skąd wiedziałaś?
- Bo juz mnie wkurwia!
AD 2009
Jedziemy do El Camino del Rey....;))))))
http://wp.tv/i,Na-granicy-zycia-i-smierci,mid,284072,klip.html?ticaid=67aff :):):)
Nie zapominaj...
Czym jest miłość ? odpowiedź dla mnie wciąż nie jasna,
Gubię się w wywodach głowa ma już ciasna.
Co ważniejsze, co lepsze? Która jest prawdziwa?
Już nie wiem czy odpowiedź w ogóle możliwa.
Biorę przepis i czytam - zdaję się magiczny.
Sztuką, garścią i szczyptą w proporcjach logiczny,
Nawet kolory uczuć zmieniają się zgodnie
I tak jakoś przyjemnie, miło i wygodnie
Tak ! Wiem już to na pewno. Potrawa gotowa,
Ale przyszła do głowy niepewność już nowa
Blisko dwa lata trwało moje gotowanie
Czas więc już skonsumować to przepyszne danie.
Jednak czy ten posiłek będzie w pełni strawny ?
O złośliwa ironio mój los znów zabawny.
Wszak chcę pożreć uczucie, zmysłów mi odjęło !
Czy Ciebie rowniez trochę to przejęło ?
Bo wiem gdy się nakarmię pysznym sercem Twoim,
Co pocznę znów zostając tylko z jednym - swoim.
Czy na nowo mam szukać tajemnych składników,
I z czasem znów dochodzić do znanych wyników ?
Co zrobić gdy ktoś pierwszy mym sercem się naje ?
Cel miłości jest inny... Tak mnie się wydaje...
Bardzo się starając komponuj swoje danie,
Dodaj szczęścia z czułością, lubo patrząc na nie.
Składnikom, odrostów przyjaźni nie odcinaj,
Zważaj by nie ostygło i nie zapominaj...
Gdy z głodu oddasz życie - poświęcisz się cały,
Wtedy staniesz się godny miłości swej chwały....