Usiadłam na kamieniu
Rozgrzanym od słońca
usiadłam w milczeniu
Dławiąc się tą ciszą
Spojrzałam w niebo
Tak przejrzyście odległe
Niezmącone kroplą obłoku
Przymknęłam powieki
A słońce oblepiło mą skórę
Rojem swych promieni....
Usiadłam na kamieniu
Rozgrzanym od słońca
usiadłam w milczeniu
Dławiąc się tą ciszą
Spojrzałam w niebo
Tak przejrzyście odległe
Niezmącone kroplą obłoku
Przymknęłam powieki
A słońce oblepiło mą skórę
Rojem swych promieni....
Świat jest taki mały
zaciskam go w swej dłoni
Spokojnie rozgałęziam palce
i mące jego tafle
Ostrożnie, najpierw delikatnie
kołysze nim na boki...
.... uciszam
Świat jest taki mały
obracam go w swej dłoni
Drażnię jego ciszę
Świat mojego serca
że jest taki mały
...rozkruszam go na dłoni
Modlę się w tych przekleństwach
Ciskam o niebo gromy
Wrzeszczę do Ciebie w modlitwie
Paralityczne rozrzucając słowa
Że się nie zadumasz nawet
Choćby nawet chwilę
Nawet jedną niespokojną chmurą
Nie zachłyśniesz się w półsłowie
Więc wrzeszczę w opętaniu
Wymachując dłonią
Przeklinam czule Twoje imię
I niemoc mnie nagli
I zuchwalstwo
Jesteś? - odpowiedz
Choćby nikłym skinieniem powieki
Przyłóż palec do mych zatwardziałych ust
Rozprostuj moje pięści
A z oczu zdejmij bielmo gniewu
I przemień wrzask mych słów
W pokorny szept grzesznika
Teraz to już wiem
Moja bezmyślność
Nawet nie śmieszne zaślepienie
A lustro pękło na pół
Na pół jakby nic nigdy
I wszystko w dół
Na zatracenie
A lustro pękło na pół
....jakby nic