A on ją kochał szaleniec
Co noc poświatą księżyca
Sonetą gwiazd
Wyznawał miłość szaleniec
Nie licząc lat
A ona go kochała szalenie
W każdym poranku
I w każdej rosie traw
A oni się kochali szalenie
Miłością wieczną tak
Jak szumiący wiatr
Miłością kruchą tak
Jak pióropusze z gwiazd
Kochali się szalenie
Choć widzieli się tylko raz
Ona przekwitła
On w złotej klatce
Kochała go róża
Kochał ją ptak