Wystarczy jeden nawet mały podmuch wiatru i nagle wszystko się sypie....
Czasami czujemy się jakbyśmy żyli w domku z kart.
Wielokrotnie ktoś ten domek z kart przewraca,
wielokrotnie sprzeczność uczuć w sobie sprawia,
że jesteśmy tak zagubieni i czujemy się beznadziejnie.
Gdy już myślimy, że wszystko jest dobrze, że zapanował w końcu porządek ...
życie płata nam psikusa i niszczy to, co udało się nam odbudować.
Ciężka praca idzie na marne i trzeba wszystko zaczynać od nowa.
Tylko ile razy tak można?
Nie lubimy tego stanu i nie życzymy go ani sobie ani innym.
I wtedy właśnie najważniejsze jest to, żeby znalazła się przynajmniej jedna osoba,
która pomoże poukładać wszystko na nowo ....
Może niekoniecznie domek z kart?
Czasami czujemy się jakbyśmy żyli w domku z kart.
Wielokrotnie ktoś ten domek z kart przewraca,
wielokrotnie sprzeczność uczuć w sobie sprawia,
że jesteśmy tak zagubieni i czujemy się beznadziejnie.
Gdy już myślimy, że wszystko jest dobrze, że zapanował w końcu porządek ...
życie płata nam psikusa i niszczy to, co udało się nam odbudować.
Ciężka praca idzie na marne i trzeba wszystko zaczynać od nowa.
Tylko ile razy tak można?
Nie lubimy tego stanu i nie życzymy go ani sobie ani innym.
I wtedy właśnie najważniejsze jest to, żeby znalazła się przynajmniej jedna osoba,
która pomoże poukładać wszystko na nowo ....
Może niekoniecznie domek z kart?
https://www.youtube.com/watch?v=s7YVjShFX3s