ZAWIAŁO ZNÓW SMUTKIEM, I DRZWI OTWORZYŁO
LODOWATYM WESTCHNIENIEM POWIETRZE ZMROZIŁO
I TERAZ DUMNIE KROCZY PRZEZ DOMU KOMNATY
ZADAJĄC MI CZASAMI OBOJĘTNOŚCI BATY
ZADUDNIŁO W POKOJU ŻALU CICHYM KRZYKIEM
KTOŚ RZUCA W MOJE MYŚLI RANIĄCYM KAMYKIEM
I JESZCZE JAKBY MAŁO DESZCZ SWOJE ŻALE LEJE
STUKAJĄC W OKNO DUSZY ZŁOWIESZCZO SIĘ ŚMIEJE
TAŃCZĄC Z GROŹNYM WIATREM W OBJĘCIACH SIĘ TRZYMAJĄ
I SWOJĄ SIŁĄ GNIEWU DRZWI SZERZEJ OTWIERAJĄ
CO DAJE TROSZKĘ ŚWIATŁA SZAROŚĆ ROZPĘDZAJĄC
ZASZLOCHANĄ SAMOTNOŚĆ W KĄCIE OŚWIETLAJĄC
%%GD_PHOTO_ID%17293605%l%x1Z%%