BRUNETKA356

 
Procurando por: entretenimento
Zodiac sign: Sagitário
Aniversário: 11-25
registro: 27/08/2004
☚ Przy kominku i przy winku, tak we dwoje.... w ten sposób lubie leczyć swoje niepokoje :)))))
Pontos40mais
Próximo nível: 
Pontos necessários: 160
Último jogo

stalo sie.....c.d

Był bardzo zachlanny, cala soba czulam jego podniecenie i prawie zwierzeca zadze. Okazal się tez czuly, doladnie tak jak się spodziewałam. Znalam Adama jeszcze jako chłopca a właściwie bardzo młodego człowieka. Wiedzialam, ze jest wrażliwy i delikatny.

Oddwalam mu się powoli, musial zdobywac każdy centymetr mojego ciala. Niecierpliwil się wyraznie, ale nie robil nic, co mogloby mnie dotknąć czy zranic.  A potem nadeszla chwila, po której nie było już odwrotu.

Wczesniej mogłam przerwac, skończyć, powiedziec nie! Ale gdy poczulam go w sobie, wreszcie do mnie dotarlo: zrobiłam to! Z mezczyzna, który nie jest moim mezem.

      Spełnieni przyszlo niespodziewanie. Zaskoczylo mnie, ale


chyba także i jego. Widziałam nad soba twarz, na której zastygl przez chwile

wyraz rozkoszy. Ale już po kilku sekundach oczy Adama pociemnialy. Opadl obok mnie na poduszke. Przywarlam do wilgotnego od potu ramienia, wciąż czując dreszcze przyjemności, jednak on stal się jakis sztywny, jakby moja bliskość przestala go cieszyc.

Wiesz , o co mi chodzi?


Nieraz mowi się na babskich spotkaniach, jak to facet po wszystkim

odwraca się plecami i zasypia. Mnie przydarzylo się cos o wiele gorszego…..



Otoczyl mnie w koncu ramieniem, przygarnął, owszem, ale jakos…nieprawdziwie. Na niby.


Potem zaczęliśmy banalna rozmowe. Adam najwyraźniej nie chciał mowic o uczuciach i tym, co się stalo, ja nie naciskałam, bo balam się, ze cokolwiek teraz powiem, zabrzmi fałszywie. Gadaliśmy wiec o starych czasach, przypominaliśmy sobie, co u kogo ze znajomych słychać.

Tak jakbyśmy dzielili nie lozko, lecz kawiarniany stolik. Może nie uwierzysz,

ale teraz wydaje mi się, jakby nic nie zaszlo, jakby tylko przyśnił mi się

dziwny sen. Niespełnione spełnienie…..

Rozumiesz cos z tego??? Ja tez niewiele…….

Wreszcie Adam odwiozl mnie na parking. Przez cala droge paplałam byle co, a on mi wtórował. Nie uwierzyłbyś, jak sztuczna stala się cala sytuacja. Balismy się jedno drugiemu spojrzec w oczy.



- „musimy się umowic na mala powtórkę”-powiedzial na koniec . To nie były slowa, na które czekałam, ale

zawsze cos. Znaczy, ze mu się podobalo – przelecialo mi przez glowe idiotyczne

zdanie. Nie otrząsnęłam się jeszcze z szoku, jakim było nasze spotkanie, jaki

wywołała lawina wydarzen w hotelu.





Jeszcze tego samego  popołudnia dostalam od Adama esemesa.

Było cudownie. Kocham Cie. Odpisałam podobnie i szybko wyłączyłam telefon. Zrozumiałam, ze mój wymarzony, wyśniony facet okazal się taki sam jak wszyscy – kiedy dopial swego, kiedy sprawdzil czy nadal jest dosc atrakcyjny, aby uwiesc kobiete, przestalo mu zależeć. A może zle oceniam Adama??? Może po prostu opanowaly mnie wyrzuty sumienia ? Nie, jakos nie wierze. Co wiecej, zaczynam dochodzic do wniosku, ze nie bylam jego jedyna zdobycza pozamalzenska. Dopiero po jakims czasie zaczelam kojarzyc niektóre fakty. Bardzo pewnie czul się whotelowej recepcji. Jakby nie pierwszy raz wynajmowal pokoj na godziny.


Panienka za lada nawet niepytala, na jak długo bierzemy klucz, od razu powiedziala, ze liczy za piec godzin, platne gotowka. Nie zażądała
dokumentow. Dziwne, nie uwazasz?

Mój wyśniony, wymarzony, wytęskniony. Miałam nadzieje, ze jest inny, taki, jakiego zapamiętałam z dawnych lat. No coz, podobno kazda nauczka się przyda, a co nas nie zabije, musi wzmocnic. Trudno się jednak pogodzic z uczuciem upokorzenia.


Niełatwo przyjąć do wiadomości, ze ideal nieistnie………Adam wiecej się nie

odezwal……

Brunetka356