po co mi mysli, skoro glupota skutkuja?
po co mi uczucia, skoro wszystkich truja?
po co wola walki, skoro zycia nie ma woli?
po co mi przyszlosc, skoro terazniejszosc boli?
po co mi wiedziec jak szczescie wyglada,
skoro z lustra NIC na mnie spoglada?
ale jak to przyslowie mowi: kazde drzewo ma swego robaka