Kocham liczby i cyferki,
ale lubię też numerki
Dziś wam zdradzę tajemnicę,
jak poznałam pewne meskie lico
Nad zadaniami siedziałam,
wtedy pewnego "diabla" ujrzałam
Jak aniołek wyglądał,
pięknym okiem spoglądał
Wykres jego pięknego ciała
jak taka warstwica mała,
zachwycił mnie nierównością
i taką boską lekkością
Zostałam przestrzenią styczną
z jego dywergencją liryczną,
a jego gradient wektorowy
do roboty był gotowy
Szybko zostałam licznikiem,
a „diabel” mianownikiem
N - powierzchnią spragnionych ust,
całował powoli moj biust
Permutacja jego dotyków
była jak dzieła mistyków
Hiperbola jego dwóch ud
zadziałała na mnie jak miód.
Naszych postaci inkluzja
była jak senna iluzja
wtedy iloczyn skalarny
osiągnął punkt maksymalny.
Już prawie miał supremum,
tego spotkania ekstremum,
lecz antynomia powstała,
bo jego żona za szybko wstała
„Diabla” nie dopieściłam,
bo się ze snu obudziłam!
To sen matematyczki,
po trochę romantyczki
Ja tylko sen spisałam i Wam go opisałam:)
%%GD_PHOTO_ID%4737899%l%x1Z%%