Listonosz przechodzi na emeryturę.
Wszyscy z okolicznych domów postanowili, że będzie on po raz ostatni chodził od domu do domu i tym razem tylko odbierał prezenty za swoją
wieloletnią pracę.
Puka do pierwszych drzwi... dostaje wspaniałe wyposażenie wędkarskie... promienieje z radości.
Puka do drugich drzwi... otrzymuje bilet na Hawaje... cieszy sie nasz listonosz ogromnie.
Puka do trzecich drzwi... otwiera mu wspaniała blondynka... mrugając oczętami zaprasza go do swojego łoża i spełnia przez całą noc najskrytsze
marzenia seksualne listonosza.
Rano podaje mu do łóżka wspaniałe śniadanie. Listonosz jest wniebowzięty...
Gdy urocza blondynka nalewa mu do szklanki kawę, listonosz zauważa ukrytego pod szklaneczką dolara, zaciekawiony pyta:
- Noc była wspaniała, śniadanie też, ale dlaczego ten dolar?
Na to blondynka przewracając oczami:
- Wczoraj wieczorem zapytałam mojego męża, co mam Ci dać za Twoją wieloletnią służbę. Odpowiedział mi:
Pier*ol go, daj mu dolara.
Śniadanie było moim pomysłem.
Ksiądz w kościele:
- Małżeństwo, to jakby dwa statki spotkały się w porcie.
Jeden pan odwraca się do kolegi i szepcze:
- To ja chyba trafiłem na statek wojenny.
W szkole pani pyta:
- Zrobiłeś zadanie?
- Proszę pani, mamusia zachorowała i musiałem wszystko w domu robić...
- Siadaj, kosa! A ty Kamilu, zrobiłeś zadanie?
- Ja proszę pani musiałem ojcu pomagać w polu...
- Siadaj, kosa! A ty Jasiu, zrobiłeś zadanie?
- Jakie zadanie, proszę pani, mój brat wyszedł z więzienia, taka balanga była, że szkoda gadać!
- Ty mnie tutaj swoim bratem nie strasz! Siadaj, trója.
Policjant pyta kolegę:
- Jak rozpoznajesz
swoje córki bliźniaczki??
- Brunetka ma pieprzyk
na policzku, a blondynka nie.
Przychodzi facet do lekarza i mówi
F- Panie jak gram na szkrzypkach To mi staje
L- Jak to jest możliwe
F- Nie wiem
L- To zagraj Pan coś
Facet coś tam zagrał na to lekarz
L- Panie czekaj mi też stanął już wiem dlaczego grasz Pan jak Pizd*
Wraca Krystyna z zebrania feministek w bojowym nastroju. Mąż otwiera drzwi.
- Koniec z męskimi rządami, chamie pier*****y! - krzyczy od progu. To ja jestem głową tego domu. Od tej pory będzie, jak ja...
Nie skończyła Krystyna zdania, bo mąż wyprowadził celny cios pięścią.
Niedoszła feministka padła i leży. Nagle rozlega się dzwonek u drzwi. W drzwiach staje sąsiad:
- Roman, co się stało? Słyszałem jakiś łomot.
- Nic takiego.
- Więc czemu Krystyna leży na podłodze jak nieżywa?
- To głowa tego domu. Leży, gdzie chce.
Babcia w ogródku piele warzywa, dziadek w polu orze. Nagle słychać głos dziadka:
- Babkaaaa!!! Kurna, babka!
Babcia nie wie o co chodzi, patrzy na dziadka. Ten podbiega, kopa w d*** i mówi:
- Dostałem wzwodu po 20 latach, a ty zamiast zdjąć majty i się wypiąć, nic nie zrobiłaś. Wszystko spierrr....
Na drugi dzień ta sama scenka. Babcia w ogrodzie, dziadek w polu. Nagle znowu dziadek biegnie i coś krzyczy. Babcia nauczona dniem poprzednim, zdjęła gacie, wypięła się. Podbiega dziadek, kopa w d***i krzyczy:
- Ty byś się tylko ru***ła, a nam ciągnik ukradli.
Co powstanie ze skrzyżowania murzyna i ośmiornicy???
Nie wiesz?? Ja tez nie ale wyobraź sobie jak zapierdalało by w polu
Wieczór, mąż siedzi jak zwykle przed telewizorem... Do domu wraca żona.
- Gdzieś Ty była? Ja już 4 godziny siedzę przed telewizorem, głodny jestem jak chole*a i piwa z lodówki nie ma mi kto przynieść.
- Byłam na plotkach u Ewy. I oświadczam Ci, że od dzisiaj w domu będziemy mieli równouprawnienie. Czasami posprzątam ja, czasami Ty, a i obiady może po 15 latach małżeństwa nauczysz się gotować. I jeszcze jedno od dzisiaj w każdy poniedziałek będę chodziła na spotkanie "Koła Feministek" - po czym kobieta odwraca się wzuwa płaszcz i zamierza wyjść z domu.
- A Ty dokąd? - pyta lekko poddenerwowany mąż
- No mówiłam, że w poniedziałki spotkania "Koła Feministek" to idę.
- Żabciu, zrobisz jak zechcesz, ale uprzedzam, że jeśli teraz otworzysz te drzwi i będziesz miała zamiar wyjść z domu to przez najbliższe trzy dni możesz mnie nie zobaczyć.
Kobieta otworzyła drzwi i stało się tak jak powiedział mężczyzna. Nie widziała męża we wtorek, nie widziała męża w środę... dopiero we czwartek po południu go zobaczyła jak opuchlizna z oczu zaczęła schodzić...
Trzy blondynki wracają z delegacji autem. Nagle chce im się sikać. Ale jak na złość po drodze nie widzą żadnego lasku, krzaczka, miejsca, gdzie mogłyby się wysiusiać. W końcu zauważają jakiś murek. Zatrzymują samochód, wysiadają z niego, przeskakują murek i robią swoje. Nagle zza krzaków wyłania się ksiądz. Zawstydzone dziewczyny zorientowały się, że są na cmentarzu. więc biegną czym prędzej do auta i jadą do domu. Dzień później w barze spotykają się mężowie tych pań i jeden z nich zaczyna nieśmiało romowę:
-Czy wasze baby ostatnio się dziwnie zachowywały? bo moja wróciła do domu bez gaci.
- a co ja mam powiedzieć?-mówi drugi- moja nie dość, ze nie miała gaci, to jeszcze całą dupę miała w piachu!
-Och! to jeszcze nic!-żali się trzeci- moja nie dość, że nie miała gaci, i miała cały tyłek w piachu, to jeszcze miała szarfę z napisem "NIGDY CIĘ NIE ZAPOMNIMY. KOLEDZY Z WAŁBRZYCHA"!
Kierowca ciężarówki zabrał dwie zakonnice na stopa. Po dziesięciu minutach jedna z nich odzywa się:
-Wy kierowcy tirów to macie dobrze.. łapiecie jakąś kobietę na stopa, do lasu i bara-bara.
Kierowca tylko się uśmiechnął i jechał dalej. Po kolejnych piętnastu minutach zakonnica znowu się odzywa:
-Wy kierowcy tirów to macie dobrze.. łapiecie jakąś kobietę na stopa, do lasu i bara-bara.
Kierowca zrozumiał aluzję i zjechał w leśną drogę. Ta sama zakonnica odezwała się podczas podciągania w górę habitu:
-Tylko niech pan to robi od tyłu, bo przód mogą w klasztorze sprawdzać.
Kierowca posłuchał, zrobił swoje od tyłu i pojechali dalej. Po jakimś czasie odzywa się zakonnica, która do tej pory nic nie mówiła:
-No, wy kierowcy tirów to macie dobrze.. łapiecie jakąś kobietę na stopa, do lasu i bara-bara.. A my pedały to musimy kombinować..
Tacie zachciało się sexu, więc idzie do syna i mu mówi:
-Idź synu do lekarza i poproś o tabletki, ale wiesz na co?
Syn odpowiada:
-Wiem
Syn jets u lekarz i mówi:
-Panie doktorze tata chciał tabletki, żeby mógł coś jeszcze z mamą porobić?
Lekarz odpowiada:
-Proszę, ale 1 niebieska tabletka dziennie.Dobrze.
-Dobrze panie doktorze.
Idzie syn chodnikiem i mówi:
-1 tabletka dziennie,1 tabletka dziennie,1 tabletka dziennie...
Wchodzi do domu i tata sie pyta:
-Masz te tabletki?
-mam tato.
-Ile tabletek dziennie?
Syn odpowiada że 2.
Tata odpowiada:
-Dwie to dwie.
Mija tydzień,dwa,trzy,a nagle lekarz spotyka tego dzieciaka i się pyta:
-I co pomogło tacie?
Dzieciak na to:
-Panie doktorze lepiej nie mówić?
-A co?
-Matka w ciąży, siostra w ciąży,a krowa jak tate widzi to na dupe siada.
Dlaczego dziewczyny maja dlugie wlosy?
-zeby bylo w co chuja wytrzec
Bolek i Lolek leżą w namiocie. Bolek pyta:
- Ej Lolek, walisz konia?
- No.
- To wal swojego.
Malzenstwo 90latkow wybralo sie do doktora. Najpierw wchodzi
facet. Lekarz pyta go jak minal mu dzis dzien. On na to
- Wspaniale Bog jak zwykle byl dla mnie dobry. Gdy wszedlem dzis
do kibla zapalil mi swiatlo a jak skonczylem to zgasil.
Doktor pokiwal glowa dal tabletki i kazal wejsc zonie. Powiedzial
co przed chwila uslyszal od jej meza a ta momentalnie zerwala sie
z miejsca i biegnie w kierunku drzwi. Lekarz:
- Zaraz nie skonczylem z pania jeszcze, co sie stalo?
- Na to kobieta "Ten skurwysyn znowu nasral do lodowki!
Golusienka - jak ja pan Bog stworzyl - Czerwony Kapturek lezy sobie pod drzewem. Przechodzi Wilk i pyta:
- A nie boisz sie, ze ktos zrobi ci jakas wielka krzywde, az bedziesz wyla z bolu?
- A ja wlasnie na to czekam... - przeciagnela sie lubieznie Kapturek.
- Ok - powiedzial Wilk i zlamal jej noge.
Koleś postanowił się żenić, idzie rozmawiać ze swoja matką:
- Mamo, zakochałem się i będę się żenił, ona też mnie kocha i będzie nam wspaniale.
- Eh, no dobrze, ale muszę ją poznać.
- To ja ją przyprowadzę, ale przyprowadzę też dwie inne koleżanki a ty zgadniesz, która jest moją wybranką.
- Niech i tak będzie.
Następnego dnia typ przyprowadza trzy laski. Dziewczyny siadają na kanapie, naprzeciw nich staje mama kolesia, przypatruje się chwilkę
- To ta ruda pośrodku.
- Dokładnie. Skąd wiedziałaś?
- Bo juz mnie WKURWIA
Przyszedł zajączek do burdelu i koniecznie chciał sobie pociupciać.
- Ale wszystkie panienki są teraz zajęte - mówi burdelmama
- Tylko wężyca jest wolna.
- Dobra, niech będzie wężyca. taką mam ochotę, że muszę coś przelecieć.
Zajączek wchodzi do pokoju wężycy, a ta niezastanawiając się wiele połknęła go. Ale zaczęła kombinować:
- To była zakąska. czy klient, zakąska czy klient, eee, o tej porze to chyba klient - i wypluła go.
Zajączek otrzepał się i mówi:
- A ty, mała, jak bierzesz do buzi, to uważaj!
Podczas strajku kolejarzy do dwóch siedzących przy piwku maszynistów podchodzi trzeci i pyta co nowego słychać:
- A wiesz stary - jedziemy jak zwykle z Heńkiem na trasie do Szczecina, nagle patrzymy - a przy torach leży rozebrana laska ... mówię ci - tak ze dwadzieścia latek, pięknie opalona ... ... no to ja po hamulcach, zatrzymaliśmy cały skład - i wzięliśmy ją do lokomotywy ...
- i co ?
- no jak to co ? całą drogę do Szczecina i z powrotem - najpierw ja, potem Heniek. znowu ja, potem on dwa razy, no a potem obaj ... jakie ciałko ... stary ! ale była jazda ....
- no tego chłopaki .... a .... do buzi brała ?
- e no co ty stary ! głowy to myśmy nie znaleźli ...